2012/06/02

PANT - czyli szwedzka ekologia

Stereotypy osadzają się głęboko w umysłach ludzkich i budują wyobrażenia najczęściej o tym, czego jeszcze nie widzieliśmy. Do Szwecji przylgnęła etykieta państwa, które dba o swoich obywateli, na każdej płaszczyźnie. Czy to prawda, czy nie - mam nadzieję, że w miarę upływu czasu, sami dokonacie osądu, po tym co zamieszczę na blogu. 
Dzisiaj celowo "obrócę kota ogonem" i powiem wam, jak obywatele dbają o państwo.
Mimo, że w Szwecji nie zwykliśmy kupować wody w butelkach (wszyscy piją prosto z kranu) to często sięgamy po różne inne napoje gazowane, soki w butelkach, czy alkohol. Jak rozwiązany jest problem pozostałości po produkcie (mam na myśli wszelkie butelki i puszki)? Otóż, w każdym większym sklepie, znajdują się specjalne automaty, które zgniatają plastikowe odpady, a w zamian za nie, my dostajemy nagrodę, w postaci pieniędzy. 


Każdy zbiera butelki i puszki, a kiedy ma ich już sporą ilość, przy okazji zakupów, sprzedaje je, a rachunek może odliczyć od zrobionych zakupów lub wedle życzeń odebrać pieniądze w kasie. 









Każdy produkt posiada odpowiednie oznakowanie na etykiecie, które informuje ile warte jest opakowanie zwrotne. 

Trudno nie zgodzić się z tym, iż takie rozwiązanie zapobiega wyrzucaniu pustych opakowań gdzie popadnie, mobilizuje każdego do segregacji odpadów i mimo, że PETy zalegają nam w ogromnych ilościach w mieszkaniu, to zdecydowana większość ludzi zbiera je i sprzedaje - oszczędzając swoje własne pieniądze. 

Brak komentarzy: