2012/04/19

Arbetsförmedlingen - urząd pośrednictwa pracy

Nie sposób omówić tematu wyczerpująco... bo zwyczajnie nie posiadam takiej wiedzy, która zadowoliłaby każdego czytelnika. Jestem więcej niż pewna, że każdy z osobna (i wszyscy razem) będzie miał inny typ "problemu", inną sytuację i inne wymagania co do urzędu pośrednictwa pracy w Szwecji. 

Napiszę w wielkim skrócie, a w razie indywidualnych potrzeb i pragnienia posiadania wiedzy na konkretny temat postaram się dowiedzieć i odpowiedzieć na pytania :)

Logo Urzędu Pośrednictwa Pracy


Do Arbetsförmedlingen zapisać może się ten, kto jest szczęśliwym posiadaczem dziesięciu cyferek identyfikujących, a mianowicie personnummer-u. Z tego co mi wiadomo są wyjątki od tej reguły i ten kto nie spełnia powyżej wspomnianego wymogu, również warunkowo może ubiegać się o przyjęcie do zaszczytnego grona - lecz nie jest to takie proste.
Wykazałabym się brakiem szacunku do czytelnika, jeśli tłumaczyłabym czym zajmuje się urząd pośrednictwa pracy, więc pomijając kwestie oczywiste, przejdę dalej. 
Dzięki członkostwu w AFM (takiego skrótu będę używać) możemy zamienić dotychczasową posadę, znaleźć zupełnie nową - pierwszą, odbyć praktyki, zapisać się na różne kursy dokształcające, w niektórych przypadkach pobierać zasiłek itp. To tyle z teorii. Bo praktyka jak wiadomo czasami kuleje. 

Jeżeli zapiszesz się do AFM, a możesz dokonać tego udając się bezpośrednio do biura, lub tak jak w moim przypadku było, można spotkać się z ich pracownikiem na innej płaszczyźnie i on sam dzięki przeprowadzonej rozmowie, założy Ci "kartotekę". Warto, a raczej należy zabrać wówczas ze sobą dokumenty wszelakiej maści, aby ów doradca mógł dokonać dokładnej analizy osoby. Mam na myśli oczywiście paszport, dowód osobisty, ID, pozwolenia oraz np. świadectwa szkolne i ukończonych kursów. Wcześniej należy pomyśleć co chcielibyście powiedzieć o sobie, jakie są Wasze oczekiwania, jakiej pracy szukacie, jakie kursy Was interesują, albo czy chcecie odbyć praktyki itd. Jeżeli potrzebujecie tłumacza, to również musicie zgłosić to do swojego oddziału, przed ustalonym terminem spotkania. 

Członkostwo wiąże się z telefonami, mailami i korespondencją listowną - w powiedziałabym stopniu nienaturalnie nasilonym :) Spotkania z pracownikiem, któremu podlegacie bywają męczące z uwagi na ich częsty charakter i bywają zupełnie bezsensowne. Pracownicy pracować muszą (odkrywcze, prawda? :)), a ich materiałem do pracy jesteście Wy. Z tego też powodu, zapraszają na spotkania, gdzie jedyne o co pytają to to, czy intensywnie poszukujesz pracy na własną rękę. Jeżeli grzecznie pokiwasz głową, śmiało zabieraj się do domu.
Praktykę również musisz znaleźć sobie sam, ale koniecznie musisz przynależeć do ich wspólnoty. Polega to na samodzielnym rozsyłaniu CV, chodzeniu po miejscach gdzie chciałbyś odbywać staż, pytaniu i rozmawianiu, podpisaniu umowy oraz udaniu się do AFM i tam dopełnieniu formalności. Wasz "opiekun" kontaktuje się wówczas z pracodawcą, wypytuje i ewentualnie odnawia miesięczną umowę. Nie jestem w stanie powiedzieć jak długo trwa taka przyjemność ponieważ (jak nie tylko w tym temacie) ile osób, tyle osobnych, indywidualnych przypadków, umów itd.
AFM oferuje również kursy, ale podobnie jak powyżej, kwalifikacja do nich odbywa się na różnych, ciężkich do pojęcia zasadach :) 
Pytanie, które pewnie ciśnie Wam się na usta "czy przydatna jest ta instytucja?" pozostawmy bez odpowiedzi, ponieważ jaka by ona nie była, AFM było, jest i będzie, a czy pomocne, czy nie i tak uzależnia od siebie wiele istotnych spraw.

Dla chętnych -strona AFM, na której znajdują się cenne informacje i ofert pracy.
http://www.arbetsformedlingen.se/ 

Do następnego!

2012/04/18

"Witajcie w mlecznej krainie tu życie najsmaczniej płynie!"

Pamiętacie tę piosenkę z reklamy czekoladek dla dzieci? Czekoladki z mlecznej krainy były pyszne, ale to co dzisiaj (w ramach małej ciekawostki) zaprezentuję - już niekoniecznie! 

Pamiętam sytuację, kiedy moja Koleżanka (dawno, dawno temu) uczęszczająca wówczas do gimnazjum powiedziała swojej Mamie, że na wymianę międzynarodową do ich szkoły przyjechała grupka Szwedów.
Zaciekawiona Mama pyta: "Tak? No i jak? Jacy są?". Na co koleżanka odpowiedziała: "Beznadziejni, siedzą i cały czas żłopią mleko!". Utkwiło mi to w pamięci i wypłynęło zupełnie niedawno, jak na własnej skórze doświadczyłam tego zjawiska :)



Do pizzy, kotleta, kanapki, paluszków, chipsów, batona etc. wybierają mleko! Kiedy na stole stoi woda, napój gazowany i mleko, zdecydowana większość sięga po ostatni wariant. Osiągają już takie wyniki, że mleko dodają nawet do czegoś co u nas nazywa się kisiel tutaj w wolnym tłumaczeniu "owocowa zupa". 

Jestem pewna, że widzieli naszą drugą, popularną reklamę "Pij mleko będziesz wielki!" i to właśnie do niej się stosują :) 

2012/04/17

Tam gdzie psy szczekają "wowwow" ...

... nikogo nic już nie jest w stanie zdziwić! Albo?

Szkoła językowa w byle jakiej pipidówie, możliwość odbycia praktyk językowych, tłumacz na specjalne zamówienie szkoły, która pomoże przetłumaczyć Twoje świadectwa szkolne i zaplanować "drogę kariery", tłumacz w pośredniaku, tłumacz u lekarza, w skarbówce oraz stulatek  posługujący się biegle językiem angielskim? Tak Szwecja przygotowana jest na obcokrajowców, którzy z wiadomych przyczyn nie posługują się językiem szwedzkim. W tym temacie nic nie jest ich w stanie zdziwić. To, że nie mówisz po szwedzku to wielki problem dla Ciebie, ale dla Szwedów żaden. Wybaczcie jeżeli urażę patriotów, ale jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji w Polsce, gdzie urzędnik czy lekarz proponuje "przybyszowi" nie mówiącemu w naszym ojczystym języku, że zamówi mu bezpłatnie tłumacza, albo, że może dokształcić się w bezpłatnej szkole językowej dla dorosłych. Ba! Nie sądzę też, że dziecko owego człowieka dostanie "prywatnego" nauczyciela polskiego, który oprowadzi go po mieścinie, zaznajomi i instytucjami, a raz w tygodniu pojedzie prywatnym samochodem nauczyciela na godzinną lekcję swojego ojczystego języka, nawet wtedy gdy jest nim arabski, albański, somalijski, chiński czy bośniacki. 

Jaka konkluzja mojego przesłania? ... Szwecja jest gotowa przyjąć każdego z nas i zaoferować mu takie udogodnienia o jakich nawet mu się nie śniło. Zapewne niektórzy z Was powiedzą teraz - " phii co to takiego, jakie to udogodnienia?" - żadne, dopóki ich nie zabraknie! 

Do następnego!

2012/04/10

Asymilacja kulturowa

Temat obszerny jak Szwecja długa i szeroka :)

Kto nie spróbował ten nie wie, jak przeprowadzka do innego kraju może zmienić punkt widzenia na wiele spraw, które dla jednych wydają się normalne, a dla innych wprost z kosmosu. 

Nie wiem jak w innych krajach świata, ale tu w Szwecji, całokształt otoczenia uczy szeroko rozumianej tolerancji. Jakkolwiek wytłumaczyć to pojęcie - odda ono wszystko co mam na myśli. 
Otóż...wydawać by się mogło, że jako obywatelka państwa (bądź co bądź) cywilizowanego, jestem nauczona wyrozumiałości oraz tolerancyjna dla wszystkich napotkanych mi ludzi i "zjawisk" z nimi związanych. Jednak to czego doświadczyłam w Polsce (mieszkając w dużym mieście) to kropla w morzu różnorodności, która kapie na mnie każdego dnia i skłania do refleksji.
Jako, że to ja jestem nowa w tym miejscu, uważam, iż do mojego obowiązku należy dostosowanie się do panujących tu norm i zasad. Dla mnie nie jest to trudne, a raczej przyjemne - być może z racji mojego wieku, ale jestem w stanie zrozumieć niemożność przełknięcia różnych aspektów kulturowych przez starsze pokolenie :)

Takowych aspektów jest wiele - poprzez wychowanie dzieci, stosunek partnerów na poziomie relacji mąż - żona, życie starych ludzi, aż w końcu zróżnicowanie kulturowe, które to nawet nie nam przyjezdnym trudno ogarnąć, lecz właśnie rodowitym obywatelom tego państwa.  
Prawdę powiedziawszy podziwiam ich za tak daleko idącą wyrozumiałość w stosunku do imigrantów, a wiem co mówię bo doświadczam tego bardzo często...

Rozpisałam się znów tak bardzo, że w trakcie pisania postanowiłam zakończyć dzisiaj na tym długimmm wstępie i pozostawić każdy temat, o którym chciałabym Wam opowiedzieć na raz/y następny/e.
Jest co opowiadać...gwarantuję!

Tymczasem sięgam po książkę na dziś, którą serdecznie polecam ;) A może ktoś z Was już ją czytał?




 Do następnego!