2012/06/14

Przedszkole cz II - codzienność

Jako obcokrajowiec - wiele kwestii mnie zaskakuje, irytuje, uczy i gorszy, ale wszystkie pokazują mi coś nowego i poszerzają światopogląd. 

Temat dzisiejszy może nie jest spektakularnym odkryciem, ani mroczną odsłoną kawałka szwedzkiego życia przedszkolnego, ale przyznam, że kwestia ta zaskoczyła mnie troszeczkę. 
Polskie przedszkola jawią mi się w sposób szalenie podobny do polskich szkół, a szwedzkie przedszkole przypominają mi wakacyjną kolonię... co wolicie?

Dzień w polskim przedszkolu to szereg skrupulatnie poukładanych punkcików, które PANI przedszkolanka odhacza eleganckim piórem i notuje jakie postępy osiągnął uczeń każdego dnia. Dzieci doskonale wiedzą co to jest zabawa, co to pora posiłku i co oznacza nauka poprzez zabawę. 
Natomiast - przedszkole w Szwecji, to grupka niewielu dzieci, hasających beztrosko po obiekcie, wynajdujących sobie zajęcia wedle własnego upodobania, nierzadko nudzących się małych ludzi, którzy jakby nie było rządzą światem dorosłych, w taki czy inny sposób. Czas na naukę? Jest - 15 minut dziennie. Czas na grupową zabawę - jest - 15 min dziennie. Czas na książkę - jest - 5 minut dziennie. 
Ale, ale ... czy to oznacza, że Szwedzi to banda niewykształconych, nieprzystosowanych do życia bałwanów? Nie - przez duże N!
Tak więc co robią całymi dniami w przedszkolu?
Obserwują drzewa w zmieniających się porach roku, uprawiają roślinki, grabią podwórko, zbierają śmieci, a później sortują je do odpowiednich kontenerów, zbierają kwiaty, bawią się w szałasie, śpiewają, zwiedzają   pola ziemniaczane, grillują, oglądają TV, spotykają się z rówieśnikami z innego przedszkola, jeżdżą na sankach, rowerach i łyżwach, odwiedzają starców, bawią się i spacerują każdego dnia niezależnie od pogody i wiele innych rzeczy, które myślę wyrównują wynik na 1:1 dla obydwu konceptów. 
Mówi się o tym, że dzieci są tu wychowywane zupełnie bezstresowo i tak jest - żadnego przymusu (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku) i dobra zabawa, to jest to co Szwedzi cenią najbardziej. Pani w przedszkolu (i nie tylko tam) jest Krystyną, Anetą czy Ewą co czyni relacje międzyludzkie jeszcze bardziej pozytywnymi, szczerymi i otwartymi. 

Uprawa roślin :)




1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawe informacje są w tym poście:)